Idealne życie... Nie sądziłaś, że coś takiego istnieje, a co dopiero, że Twoje takie będzie.
Kiedyś nie było źle, ale jak chyba każdego i Ciebie dotykały problemy. Wszystko co Cię denerwowało zniknęło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kiedy poznałaś Harrego.
Kiedyś nie było źle, ale jak chyba każdego i Ciebie dotykały problemy. Wszystko co Cię denerwowało zniknęło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kiedy poznałaś Harrego.
To była miłość od pierwszego wejrzenia. Początkowo oboje sądziliście, że jest to zwykłe zauroczenie, ale okazało się, że wynikło z niego głębsze uczucie.
Teraz już nie jesteście zwykłą parą. Zaręczyliście się, a przygotowania do ślubu ruszyły już jakiś czas temu. Nie jest to łatwa robota. Znalezienie odpowiedniej sali, a jeśli nie sali to miejsca. Zawsze marzył Ci się ślub na świeżym powietrzu, najlepiej na jakimś wzgórzu nad morzem.
Wszystko byłoby cudownie, gdyby nie pojawił się pewien problem, i to nie mały. Jakiś czas temu robiłaś sobie rutynowe badania. Za każdym razem wiąże się to ze stresem. Miałaś złe przeczucia. Jak się okazało z czasem - słuszne.
Kiedy udałaś się do lekarza, aby odebrać wyniki ręce trzęsły Ci się ze strachu.
Weszłaś do gabinetu, starając się zachować spokój. Doktor nie owijał w bawełnę. Dowiedziałaś się, że masz guzka na wątrobie.
-Proszę się nie martwić. Co prawda wydaje on się dość duży, ale te badania nie były dokładne. Musimy stwierdzić jakich jest on na pewno rozmiarów i czy należy do złośliwych. Może się także okazać, że te wyniki nie mają nic wspólnego z prawdą. Maszyny czasem się mylą. Kiedy powtórzymy to badanie i zrobimy kilka innych, dodatkowych będziemy mieli całkowitą pewność. Jak na razie proszę być dobrej myśli i nie przejmować się tym. Proszę myśleć pozytywnie. Oto skierowanie na badania. - powiedział podając Ci kilka kartek. - Proszę się na nie udać w jak najbliższym czasie. Wyniki dotrą bezpośrednio do mnie, a gdy tylko je otrzymam zadzwonię do pani. Na dzisiaj to wszystko, do wiedzenia.
Byłaś tak oszołomiona, że zdołałaś tylko po cichu odpowiedzieć i wyszłaś z gabinetu.
Od razu pojechałaś do domu. Harrego jeszcze nie było. Postanowiłaś go tym nie martwić i schowałaś świeżo odebrane wyniki. Nie zagrzały one jednak długo miejsca w Twojej skrytce.
Jeszcze tego samego dnia Harry je znalazł. Szukał czegoś, a trafił na coś, czego się nie spodziewał.
-Klaudia możesz mi powiedzieć co to jest?
-Skąd to masz?
-Szukałem telefonu, ale zamiast niego znalazłem to. Możesz mi to wyjaśnić? Co to znaczy? Czy Ty jesteś chora?
-Nie chciałam Cię martwić. Byłam dzisiaj u lekarza. Nie dawno robiłam sobie rutynowe badania i dzisiaj przyszły wyniki... Nic Ci nie powiedziałam, bo to nie jest nic pewnego, tak powiedział lekarz. Badania należy powtórzyć i zrobić także kilka dodatkowych.
-Rozumiem. I kiedy masz zamiar to zrobić?
-Jak najszybciej. Dzisiaj jest piątek i jest już na to za późno, więc pewnie zrobię je w poniedziałek.
-Idę z Tobą.
-Harry, nie musisz.
-Muszę, w takiej chwili muszę być przy Tobie. Jestem pewien, że wszystko będzie dobrze, musi tak być. Nasz ślub sam się nie zaplanuje. - powiedział i uśmiechnął się.
-Dobrze. Twoje wsparcie na pewno mi się przyda. No i masz rację, ślub sam się nie zaplanuje.
Pierwszą Waszą czynnością w poniedziałek było udanie się na badania. Przez cały czas o tym nie rozmawialiście, Ty starałaś się także o tym nie myśleć. Co będzie to będzie...
Badania, jak badania, nie wymagały od Ciebie większego trudu. Robiłaś co Ci kazano i tyle. Kiedy już było po wszystkim zaczęłaś się martwić.
Przez Twoją głowę przelatywały setki myśli na sekundę. Co jeśli okaże się, że jesteś chora? Czy uda Ci się z tego wyleczyć? Co wtedy będzie z Harrym? Jak sobie poradzi? Co z Waszym ślubem? - Mogłaś tak bez końca.
Na wyniki musiałaś trochę poczekać. Było ich dość sporo, więc nie ma w tym nic dziwnego. Kiedy w końcu po dwóch tygodniach zadzwonił do Ciebie lekarz, zaczęłaś się trząś ze strachu.
Z jednej strony ulżyło Ci, że w końcu dowiesz się wszystkiego na temat swojego stanu zdrowia, ale z drugiej bałaś się, że wiadomości te Cię nie zadowolą.
Trochę się uspokoiłaś i odebrałaś telefon.
-Słucham?
-Dzień dobry pani, chciałem poinformować o tym, że właśnie dostałem pani wyniki badań i chciałbym, aby przyjechała pani do przychodni na godzinę 14.00. Do tego czasu dokładnie się z nimi zapoznam.
-Dobrze, dziękuję za informację.
-Do widzenia.
-Do widzenia.
Rozłączyłaś się i od razu pobiegłaś do Harrego.
-Kochanie, o 14.00 mam jechać do przychodni, są moje wyniki.
-No to dobrze, pojedziemy razem i wchodzę z Tobą do gabinetu.
Przytuliłaś się do niego jak tylko mogłaś najmocniej.
-Tak bardzo Cię kocham Harry. Jesteś najważniejszą osobą w całym moim życiu. Dziękuję Ci za to, że tak mnie wspierasz.
-Nie masz za co dziękować Klaudia. Kocham Cię nad życie i to jest mój obowiązek.
Przed 14.00 wyjechaliście z domu. Żołądek skręcał Ci się z nerwów.
Kiedy już byliście na miejscu, usiedliście na krzesłach przed gabinetem i czekaliście, aż doktor Was poprosi. Przez cały czas Harry trzymał Cię za rękę i co chwilę całował i przytulał.
W końcu zostałaś poproszona do gabinetu, Harry wszedł tam razem z Tobą.
-Dzień dobry, proszę usiąść.
-Dzień dobry. - odpowiedzieliście równo z Harrym.
-Hm... Zacznijmy od tego, że pani się uspokoi. Nie ma pani powodu do nerwów, już nie. - popatrzyłaś na niego z nadzieją, a on mówił dalej. - Dokładnie przejrzałem pani wyniki i jestem w 100% pewien, że jest pani zdrowa. Nie pozostało pani nic innego jak cieszyć się z tego powodu. Oczywiście proszę nie zapominać o profilaktycznych badaniach. Takie powinien robić każdy.
-T... Tak... Oczywiście... Bardzo panu dziękuję.
-Nie ma mi pani za co dziękować. Proszę tylko pamiętać o tych badaniach. Do widzenia.
-Do wiedzenia.
Kiedy tylko wyszliście z gabinetu rzuciłaś się Harremy na szyję, a on podniósł Cię i okręcił wokół własnej osi.
Teraz byliście już spokojni i mogliście bez żadnych zmartwień wrócić do planowania ślubu i wesela...
-Proszę się nie martwić. Co prawda wydaje on się dość duży, ale te badania nie były dokładne. Musimy stwierdzić jakich jest on na pewno rozmiarów i czy należy do złośliwych. Może się także okazać, że te wyniki nie mają nic wspólnego z prawdą. Maszyny czasem się mylą. Kiedy powtórzymy to badanie i zrobimy kilka innych, dodatkowych będziemy mieli całkowitą pewność. Jak na razie proszę być dobrej myśli i nie przejmować się tym. Proszę myśleć pozytywnie. Oto skierowanie na badania. - powiedział podając Ci kilka kartek. - Proszę się na nie udać w jak najbliższym czasie. Wyniki dotrą bezpośrednio do mnie, a gdy tylko je otrzymam zadzwonię do pani. Na dzisiaj to wszystko, do wiedzenia.
Byłaś tak oszołomiona, że zdołałaś tylko po cichu odpowiedzieć i wyszłaś z gabinetu.
Od razu pojechałaś do domu. Harrego jeszcze nie było. Postanowiłaś go tym nie martwić i schowałaś świeżo odebrane wyniki. Nie zagrzały one jednak długo miejsca w Twojej skrytce.
Jeszcze tego samego dnia Harry je znalazł. Szukał czegoś, a trafił na coś, czego się nie spodziewał.
-Klaudia możesz mi powiedzieć co to jest?
-Skąd to masz?
-Szukałem telefonu, ale zamiast niego znalazłem to. Możesz mi to wyjaśnić? Co to znaczy? Czy Ty jesteś chora?
-Nie chciałam Cię martwić. Byłam dzisiaj u lekarza. Nie dawno robiłam sobie rutynowe badania i dzisiaj przyszły wyniki... Nic Ci nie powiedziałam, bo to nie jest nic pewnego, tak powiedział lekarz. Badania należy powtórzyć i zrobić także kilka dodatkowych.
-Rozumiem. I kiedy masz zamiar to zrobić?
-Jak najszybciej. Dzisiaj jest piątek i jest już na to za późno, więc pewnie zrobię je w poniedziałek.
-Idę z Tobą.
-Harry, nie musisz.
-Muszę, w takiej chwili muszę być przy Tobie. Jestem pewien, że wszystko będzie dobrze, musi tak być. Nasz ślub sam się nie zaplanuje. - powiedział i uśmiechnął się.
-Dobrze. Twoje wsparcie na pewno mi się przyda. No i masz rację, ślub sam się nie zaplanuje.
Pierwszą Waszą czynnością w poniedziałek było udanie się na badania. Przez cały czas o tym nie rozmawialiście, Ty starałaś się także o tym nie myśleć. Co będzie to będzie...
Badania, jak badania, nie wymagały od Ciebie większego trudu. Robiłaś co Ci kazano i tyle. Kiedy już było po wszystkim zaczęłaś się martwić.
Przez Twoją głowę przelatywały setki myśli na sekundę. Co jeśli okaże się, że jesteś chora? Czy uda Ci się z tego wyleczyć? Co wtedy będzie z Harrym? Jak sobie poradzi? Co z Waszym ślubem? - Mogłaś tak bez końca.
Na wyniki musiałaś trochę poczekać. Było ich dość sporo, więc nie ma w tym nic dziwnego. Kiedy w końcu po dwóch tygodniach zadzwonił do Ciebie lekarz, zaczęłaś się trząś ze strachu.
Z jednej strony ulżyło Ci, że w końcu dowiesz się wszystkiego na temat swojego stanu zdrowia, ale z drugiej bałaś się, że wiadomości te Cię nie zadowolą.
Trochę się uspokoiłaś i odebrałaś telefon.
-Słucham?
-Dzień dobry pani, chciałem poinformować o tym, że właśnie dostałem pani wyniki badań i chciałbym, aby przyjechała pani do przychodni na godzinę 14.00. Do tego czasu dokładnie się z nimi zapoznam.
-Dobrze, dziękuję za informację.
-Do widzenia.
-Do widzenia.
Rozłączyłaś się i od razu pobiegłaś do Harrego.
-Kochanie, o 14.00 mam jechać do przychodni, są moje wyniki.
-No to dobrze, pojedziemy razem i wchodzę z Tobą do gabinetu.
Przytuliłaś się do niego jak tylko mogłaś najmocniej.
-Tak bardzo Cię kocham Harry. Jesteś najważniejszą osobą w całym moim życiu. Dziękuję Ci za to, że tak mnie wspierasz.
-Nie masz za co dziękować Klaudia. Kocham Cię nad życie i to jest mój obowiązek.
Przed 14.00 wyjechaliście z domu. Żołądek skręcał Ci się z nerwów.
Kiedy już byliście na miejscu, usiedliście na krzesłach przed gabinetem i czekaliście, aż doktor Was poprosi. Przez cały czas Harry trzymał Cię za rękę i co chwilę całował i przytulał.
W końcu zostałaś poproszona do gabinetu, Harry wszedł tam razem z Tobą.
-Dzień dobry, proszę usiąść.
-Dzień dobry. - odpowiedzieliście równo z Harrym.
-Hm... Zacznijmy od tego, że pani się uspokoi. Nie ma pani powodu do nerwów, już nie. - popatrzyłaś na niego z nadzieją, a on mówił dalej. - Dokładnie przejrzałem pani wyniki i jestem w 100% pewien, że jest pani zdrowa. Nie pozostało pani nic innego jak cieszyć się z tego powodu. Oczywiście proszę nie zapominać o profilaktycznych badaniach. Takie powinien robić każdy.
-T... Tak... Oczywiście... Bardzo panu dziękuję.
-Nie ma mi pani za co dziękować. Proszę tylko pamiętać o tych badaniach. Do widzenia.
-Do wiedzenia.
Kiedy tylko wyszliście z gabinetu rzuciłaś się Harremy na szyję, a on podniósł Cię i okręcił wokół własnej osi.
Teraz byliście już spokojni i mogliście bez żadnych zmartwień wrócić do planowania ślubu i wesela...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz