Przyjaźnisz się z Niall'em odkąd tylko pamiętasz. Zawsze Twoje życie wyglądało tak, że nie ważne gdzie byłaś, nie ważne co robiłaś, zawsze Niall był z Tobą. Zawsze byliście nierozłączni, traktowaliście się jak rodzeństwo, brat i siostra.
Nawet kiedy Nialler stał się sławny, kiedy powstało One Direction, nadal byliście nierozłączni, bo jeździłaś z nimi w trasy. Twoje życie zmieniło się podobnie jak Nialla. Media o Tobie wiedziały, byłaś rozpoznawalna jako jego najlepsza przyjaciółka, nikt więcej.
Z czasem jednak coś się zmieniło. Stało się to już przed powstaniem zespołu. Kiedy Niall był jeszcze zwykłym chłopakiem za którym nie szalała masa dziewczyn na całym świecie. To co się zmieniło, to Twoje uczucia do niego. Chciałaś żeby był dla Ciebie kimś więcej niż przyjacielem, jednak bałaś mu się o tym powiedzieć. Do tej pory nie jest tego świadomy. Po prostu zakochałaś się w nim, to było silniejsze od Ciebie.
Próbowałaś wybić go sobie z głowy, ale choćbyś nie wiadomo jak się starała to i tak Ci to nie wychodziło. Może i miałaś paru chłopaków, ale do żadnego nie czułaś tego, co ciągle czułaś i czujesz do Nialla. Zdecydowałaś, że zostaniesz sama, tak będzie lepiej dla wszystkich.
Siedziałaś sama w domu i oglądałaś telewizję. Chłopaki wybrali się na imprezę. Chcieli zabrać Cię ze sobą, ale nie miałaś ochoty nigdzie iść.
Wolałaś spędzić czas na wygodnej kanapie przed telewizorem niż udawać, że dobrze się bawisz, udawać zadowoloną z życia. Zwłaszcza, że bolało Cię patrzenie na to, jak Niall podrywa każda dziewczyna. On na to odpowiadał, w końcu był wolny, mógł robić co chce.
Nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi. Byłaś zaskoczona, bo było już późno i nie spodziewałaś się nikogo. Wstałaś z kanapy i poszłaś otworzyć.
Twoja mina musiała być bezcenna, bo o tej porze spodziewałaś się każdego, nawet jakiego seryjnego mordercy, ale nie Nialla. On nigdy nie wychodził szybciej z imprez niż chłopaki, a już na pewno nie sam. Był trochę pijany, nie zdołałaś jeszcze ocenić jak bardzo, bo opierał się o futrynę, a ty po prostu poczułaś od niego alkohol.
-Niall, co ty tu robisz??
-Postanowiłem, że Cię odwiedzę. Nie cieszysz się??
-Yyy... Aha. Jasne, że się cieszę, ale nie sądzisz, że jest już trochę za późno jak na odwiedziny??
-Jak chcesz to sobie pójdę... - tutaj zrobił smutną minkę.
-Przestań się wygłupiać i wchodź.
Na jego twarzy od razu zagościł cwaniacki uśmieszek i wszedł do Twojego mieszkania. Zdjął buty i odwiesił kurtkę.
Oboje skierowaliście się do salonu. Zaczęłaś się mu przyglądać, żeby ocenić jak bardzo jest pijany. Okazało się, że wcale nie był bardzo pijany. Chodził normalnie, nie robił slalomów od ściany do ściany. Musiał wypić bardzo mało.
-Chcesz coś pić??
-Nie, dzięki.
-Ok... To co robimy?? Mi się nie chce spać, ale ty rób co chcesz.
-To bardzo dobrze, że nie chce Ci się spać, bo i tak bym Ci nie pozwolił zasnąć, bo mi też nie chce się spać. Może obejrzymy jakiś film, co masz??
-Dobrze wiesz, że moja półka z filmami świeci pustkami.
-Nawet nie czujesz, że rymujesz, hahahaha.
-Jasne....
-Pokaż te filmy, może znajdzie się coś ciekawego.
Niall zaczął szukać jakiegoś filmu. Widać było, że nie był zadowolony z filmów jakie posiadasz.
-Serio?? Same komedie?? Nie masz żadnego horroru??
-Tak, tak i nie. - pokazałaś mu język. - Moja sprawa co oglądam, to albo nic.
-No doba, to nie będzie... Kac Vegas.
-Ok.
Włączyliście film i zajęliście miejsca na kanapie. Co chwilę wybuchaliście śmiechem, a w szczególności ty. Nie było to jednak spowodowane śmiesznymi momentami w filmie, tylko tym, że Nialler co chwilę Cię łaskotał, a ty próbowałaś zrewanżować się tym samym.
Nagle stało się coś, czego w ogóle się nie spodziewałaś. Podczas waszej zabawy spojrzeliście sobie w oczy i nawet nie wiadomo kiedy zaczęliście się całować. Niall wziął Cię na ręce i ciągle całując skierował się do Twojej sypialni. Położył Cię delikatnie na łóżku.
-Jeśli nie chcesz to powiedz, przestanę.
-Nie!! - niemal krzyknęłaś i przyciągnęłaś go do siebie namiętnie całując.
Zaczęliście pozbywać się swoich ubrań. Wiadomo co stało się potem...
***
Następnego dnia
Obudziłaś się wtulona w Nialla. On już nie spał. Jego dłoń głaskała Twoje nagie plecy, sprawiając Ci tym niesamowitą rozkosz. Oprócz tego ciągle Cię całował.
Zauważył, że się obudziłaś.
-Natalia... Ja... Przepraszam...
-Za co??
-Za to co się stało, pewnie weźmiesz mnie za dupka.
-Przestań, przecież do niczego mnie nie zmuszałeś.
-No może i tak, ale...
-Jak chcesz to możemy o tym zapomnieć... - powiedziałaś odwracając wzrok i ledwo powstrzymując łzy.
-Natalia popatrz na mnie... - powiedział i złapał Cię za podbródek karząc spojrzeć sobie w oczy. - Myślałem, że to ty prędzej będziesz chciała o tym zapomnieć... - zrobił krótką przerwę i kontynuował - Może i byłem pijany, ale wcale nie aż tak jak myślisz. Pamiętam wszystko dokładnie i tego nie żałuję. Nawet gdybym mógł cofnąć czas to i tak bym to zrobił. Prawda jest taka, że... Jestem w Tobie zakochany, już od dawna. Bałem Ci się o tym powiedzieć...
Siedziałaś w szoku. Nie mogłaś sobie darować tego, że zmarnowaliście tyle czasu przez strach przed wyjawieniem swoich uczuć.
-Naprawdę??
-Tak, naprawdę... Zrozumiem, jeśli będziesz chciała... - nie pozwoliłaś mu dokończyć i wpiłaś się w jego usta.
Nie mogliście się od siebie oderwać przez dłuższą chwilę.
-No to... Chcesz zostać moją dziewczyną...?? Albo inaczej, Panią Horan??
-Bardzo. - powiedziałaś przygryzając wargę.
-Natalia Horan... Jak to pięknie brzmi...
-Masz rację, to brzmi cudownie...
Od tej pory jesteście szczęśliwą parą. Zaczynacie planować ślub, ale z założeniem rodziny na pewno jeszcze zaczekacie. Uważacie, że jesteście na to za młodzi oraz nie chcecie, aby Niall musiał wybierać pomiędzy karierą a rodziną. Niektórzy mówią, że jesteście także za młodzi na ślub, ale wy ich nie słuchacie. Jesteście pewni swojej miłości, zbyt długo ją skrywaliście i za długo na siebie czekaliście...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz